Chiny mają prawdziwy latający samochód! Czyżby to była rewolucja transportu?

Obecnie, kiedy wspomina się o “rewolucji transportu”, zwykle ma się przed oczami: rowery, elektryczne samochody i transport publiczny, ale co powiecie na nietypowego kandydata, który mógłby podbić większe miasta i główne ulice? Mowa o pewnego rodzaju alternatywie dla tramwajów, bo trudno inaczej określić to, jak można byłoby wykorzystać przetestowany niedawno w Chinach samochód magnetyczny, a raczej wręcz latający, w praktyce.
Chiny mają prawdziwy latający samochód,
Chiny mają prawdziwy latający samochód,

Chiny oraz ich latający samochód – to w praktyce samochód magnetyczny

Magnetyczne samochody to zdecydowanie nie jest chleb powszedni i trudno się temu dziwić. Ogranicza je bowiem specjalny tor, po którym te mogą się poruszać, co w głównej mierze pozbawia samochody najważniejszej cechy – możliwości dojechania tam, gdzie są drogi, a nie tam, gdzie są specjalne drogi. Nie przeszkodziło to jednak naukowcom z chińskiego Southwest Jiaotong University w pobliżu Chengdu w zbudowaniu jednego z nich oraz nagraniu go w akcji, co zostało rozpowszechnione przez chińską agencję prasową Xinhua.

Czytaj też: Wyjątkowe zdjęcie i wyjątkowe połączenie, czyli myśliwiec F-16 z dronem AQM-37D

Chociaż ja w tym projekcie widzę po prostu “dziwny tramwaj”, to w praktyce ten samochód magnetyczny (Maglev Car) jest przerobionym dosyć niskim kosztem tradycyjnym modelem. Łatwo dostrzec zamontowane na spodzie magnesy, oddziałowujące na te na drodze, co doprowadza do unoszenia się pojazdu około ~1,5 cala nad ziemią. Nie jest to może poziom pociągów, które na tego typu torach rozpędzają się do setek kilometrów na godzinę, ale i tak trudno na to narzekać, jako że wedle naukowców samochodowi udało się dobić do 230 km/h.

Czytaj też: Wielkie drony podwodne Chin. Nowe zdjęcie zdradza szczegóły i rodzi pytania

Zastosowany pojazd jest przy tym wielką tajemnicą, bo nie wiadomo, co go napędza. Sam odczyt prędkości nie mógł być z kolei uzyskany z tradycyjnego prędkościomierza, jako że podczas lotu, czujniki tego samochodu mogły uznać, że samochód pozostaje w miejscu. Dlatego też trudno nawet określić, czy samochód był w ogóle “odpalony”, a nie jedynie odchudzonym prototypem z nadwoziem. Pewne jest jednak, że emocje za kółkiem mogłyby być ciekawe, patrząc na jego stabilność.