Test UGEE U1600. Sprawdziliśmy przystępny cenowo tablet graficzny z ekranem

Tablet graficzny jest dla wielu osób pierwszym zakupem związanym z rozpoczęciem zwłaszcza artystycznej podróży. Chociaż niektóre modele można kupić już za kilkaset złotych, sprowadzają się one nie do ekranu, a “pada”, który do działania wymaga monitora. Takie coś dla początkujących (chcących widzieć efekty cyfrowego rysowania tam, gdzie rzeczywiście rysują) jest kluczowe, a że na sam początek przygody ciężko o wydanie kilku tysięcy na tablet z wyższej półki, idealnie jest sięgnąć po modele za 1000-1500 zł, do których zalicza się właśnie testowany UGEE U1600 dostępny już za 1099 zł.
Test UGEE U1600, przystępny cenowo tablet graficzny z ekranem, UGEE U1600, test UGEE U1600, recenzja UGEE U1600,
Test UGEE U1600, przystępny cenowo tablet graficzny z ekranem, UGEE U1600, test UGEE U1600, recenzja UGEE U1600,

UGEE U1600 – co w zestawie?

Białe pudełko, render tabletu i obietnica dobrego startu w artystycznej podróży. Tak zaczyna się nasza przygoda z UGE U1600, zanim dobierzemy się do wnętrza pudełka. A w nim? Dosyć tradycyjnie, choć można odczuć w tej kwestii małe rozczarowanie. Otrzymujemy bowiem:

  • Tablet
  • Pióro
  • Przewód 3w1 (USB-C do 2xUSB-A + HDMI)
  • Przewód przedłużający USB-A o długości 150 cm
  • Wtyczka USB do gniazdka elektrycznego z wymiennymi końcówkami
  • 10 wymiennych wkładów
  • Narzędzie do wyciągania wkładów
  • Instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną
  • Szmatkę do czyszczenia
  • Typową rękawiczkę na dwa palce z tworzywa sztucznego

Czytaj też: Haier Multidoor 7 HCR7918EIMB to lodówka na miarę XXI wieku

Czego brakuje? Zdecydowanie stojaka dla pióra, w którym moglibyśmy ukryć zarówno wymienne wkłady, jak i narzędzie do ich wyciągania. Szkoda też, że producent nie zadbał o podstawowe dodatkowe wyposażenie, a więc regulowanej podstawki na tablet i pióro oraz przewodu USB-C do USB-C dla kompatybilności z większą liczbą urządzeń (smartfonami i laptopami z Thunderbolt 4). Zasługuje jednak na uznanie za formę przewodu 3w1, którego przewody USB są dłuższe od HDMI (dodają dodatkowe 75 cm do 190-cm przewodu głównego), co pozwala sięgnąć z np. karty graficznej aż na samą górę backplate płyty głównej.

Warto jednocześnie podkreślić, że zasilanie z portów USB jest wystarczające, a dołączona wtyczka do gniazdka jest przeznaczona głównie do tego, aby podpiąć przewód zasilający nie do laptopa, co ma za zadanie oszczędzać baterię głównego urządzenia. Podobnie możecie wykorzystać do tego np. powerbanka.

Materiały, wykonanie i design

Z reguły tablety graficzne są proste w budowie i UGE U1600 nie jest w tym wyjątkiem ze swoją plastikową obudową. Ta ugościła dwa przyciski na górnej krawędzi (on/off oraz dwupoziomowy do regulacji poziomu jasności), cztery antypoślizgowe gumowe podkładki na tyle, dwa dziwne plastikowe występy, które z racji przewyższania samych podkładek, rysują blat. Producent zdecydował się też na lukę z myślą o lince smyczy (niestety samo pióro go nie posiada) oraz dwa osobne porty USB-C na zdecydowanie najbardziej korzystnej, bo górnej krawędzi. Jeden wykorzystujemy do połączenia z innym sprzętem za pośrednictwem dołączonego przewodu, a drugi do trybu połączenia USB-C do USB-C (do kupienia osobno) w przypadku kompatybilnych urządzeń.

Czytaj też: Test Volkswagen ID.5 – elektryczny plan Volkswagena

Mierzy 402 mm długości i 263 szerokości (przypomina tym samym 15,4-calowy laptop), podczas gdy jego grubość wynosi niewiele, bo zaledwie 14,74 mm, co ułatwia transport. Teoretycznie te rozmiary są ogromne i zwiastują wielki ekran, ale w praktyce panel mierzy znacznie mniej, bo 341 x 191,8 mm, jako że w grę wchodzi15,4-calowa matryca LCD. Sam ekran jest laminowany, nie widać żadnej przerwy między wyświetlaczem a styliskiem (różnica między kursorem a wskaźnikiem również jest niewielka), a jego matowość i jasność na poziomie 220 nitów gwarantuje brak uporczywych refleksów i dobrą jakość nawet w słoneczny dzień (choć nie w bezpośrednim świetle słonecznym).

Inne cechy warte wyróżnienia to rozdzielczość Full HD, pokrycie 127% gamy sRGB i 90$ NTSC oraz współczynnik kontrastu 1000:1, co stanowi odpowiednie trio w tej cenie. Podobnie sprawa ma się z teksturowaną powierzchnią ekranu zewnętrznego, a raczej nałożonej na niego wymienialnej folii o matowym wykończeniu, której mikroskopijne nierówności zapewniają lekkie tarcie końcówki pióra, pozwalając lepiej panować na piórem. Czego z kolei brakuje samemu tabletowi? Ewidentnie dodatkowych przycisków, którymi producent mógłby zagospodarować grube ramki dookoła ekranu.

Czytaj też: Test zestawu słuchawkowego Steelseries Arctis Nova 3

Dołączone do zestawu leciutkie i dobrze wyważone bezbateryjne pióro cyfrowe jest skierowane ewidentnie do fanów minimalizmu i “ołówkowego” charakteru przez swoją smukłość oraz ostro ciosane boki. Zapewnia jednak coś ekstra, bo oprócz dwóch tradycyjnych przycisków pod palcem wskazującym, zapewnia na szczycie przycisk, który również jest odczytywany przez ekran i domyślnie skonfigurowano go do roli gumki. Czy to potrzebne? Niespecjalnie, zważywszy na skróty klawiszowe. Podobnie sprawa ma się z głęboko osadzonym wkładem, którego otacza obłe zakończenie pióra, uniemożliwiające tym samym dostrzeżenie samej końcówki przy niektórych ruchach ręką.

Samo w sobie pióro działa jednocześnie wzorowo, zapewniając 8192 poziomów czułości i wspierając wykrywanie nachylenia do 60 stopni. Nie dręczy go z całą pewnością żadne opóźnienie i przerwy w wysyłaniu sygnału (czyt. przerywania linii) do tabletu, a poza tym jego twardość (i funkcje poszczególnych przycisków) można dostosować w oprogramowaniu. Największy problem, którego zauważyłem, sprowadzał się do dezaktywacji wykrywania pochylenia pióra w pobliżu obu bocznych krawędzi ekranu (około 2 cm).

Test UGEE U1600 – podsumowanie

W tej cenie od tabletu graficznego powinniśmy oczekiwać zarówno dobrego ekranu, jak i responsywnego oraz naturalnie zachowującego się rysika i tak się składa, że UGE U1600 wpisuje się w te wymagania. W cenie nieco powyżej 1000 złotych możecie zapewnić sobie naprawdę dobry start w graficznej przygodzie, pomijając kilka bardziej kosmetycznych niż kardynalnych niedoskonałości, na które Was uczuliliśmy. Dlatego też ten tablet z całą pewnością możemy polecić: